Czy wiesz o czym mówię? Znasz to zdanie? Oczywiście, że tak! A czy pamiętasz kiedy je usłyszałeś? Kto Ci je powiedział? Przypomnij sobie. Wytęż się, skup, zatrzymaj na moment. Zastanów się poważnie, dogłębnie nad tą jedną sentencją, która jest z Tobą od jakiegoś czasu. Dość długo.
„Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.”
Już? Wiesz? A teraz powiedz mi czy uchwyciłeś całe znaczenie tego sformułowania oraz to jakie wywołuje konsekwencje? Czy pojmujesz co to stwierdzanie robi Tobie, kiedy działa w Twoim umyśle? Jakie owoce przynosi? Dobre, złe?
Przyjąłeś je bezwiednie, bezrefleksyjnie, zgoda. Byłeś przecież dzieckiem. Dorośli wiedzą lepiej. Znają prawdę. Ale teraz już nie jesteś dzieckiem i musisz rozstrzygnąć sam. Musisz tylko podjąć się tego małego zadania i zwyczajnie poświęcić chwilę uwagi na refleksję. Czy to stwierdzenie jest prawdziwe? Odpowiedz sobie teraz.
Chcesz wiedzieć? Powiem Ci. Jestem teraz z Tobą, kiedy cały świat się trzęsie. Słuchaj mnie. To zdanie to kompletna bzdura. Kłamstwo. Rozumiesz? Słyszysz? Zostałeś okłamany, ale to do Ciebie należy decyzja, czy chcesz dalej żyć w kłamstwie. Aż do tej chwili żyłeś jedynie wiarą, teraz poznajesz prawdę.
„Bóg nie jest sędzią”.
„Bóg nie nagradza.”
„Bóg nie karze.”
Tyle na razie.